Reklama

Niewinne kłótnie o drobiazgi, z pozoru niegroźne uszczypliwości i codzienne sprzeczki, które wydają się nie mieć wielkiej wagi - jeśli tak wygląda codzienność twojej relacji, możesz mieć do czynienia z „bickeringiem”. Takie zachowanie na pierwszy rzut oka nie sprawia wrażenia groźnego, jednak może nieść ze sobą szereg poważnych konsekwencji.

Reklama

Czym jest „bickering”?

„Bickering” tylko pozornie wygląda niewinnie - możliwe konsekwencje takiej praktyki mogą być w długofalowej perspektywie druzgocące dla związku. Drobne, powtarzalne sprzeczki „o nic”, bo właśnie do nich sprowadza się to pojęcie, wyrządzają relacji wielką krzywdę. „Bickering” to również tak zwane „szpilki”, które wbijamy partnerowi.

Codzienne uszczypliwości i nieustanna krytyka kierowana w stronę osoby, z którą jesteśmy, mogą wydawać się nieznaczące, ale działają jak kropla drążąca skałę. W przypadku „bickeringu” punktem zapalnym często stają się drobiazgi, na przykład takie zachowania partnera, które wywołują w nas frustrację i irytację.

Jak „bickering” wpływa na relacje?

Mimo że „bickering” nie ma tak dużego ładunku emocjonalnego jak poważne kłótnie, paradoksalnie może bardziej szkodzić relacji. Osoba, która pada ofiarą takiego zachowania, traci pewność siebie, czuje się nieustannie atakowana i z czasem może się od nas oddalać.

Oczywiście nie ma nic dziwnego w tym, że niektóre nawyki lub zachowania partnera nam nie odpowiadają. Jednak szybkie uleganie emocjom, które wynikają z frustracji i niezadowolenia, prowadzi do sytuacji, w której stale ranimy uczucia drugiej osoby. W wyniku takich działań może nie czuć się kochana i akceptowana, co przekłada się na pogorszenie jakości relacji, a w skrajnych przypadkach może doprowadzić do rozpadu związku.

Jak skończyć z „bickeringiem”?

Na szczęście istnieją sposoby na to, by poradzić sobie z „bickeringiem”. Przede wszystkim warto postawić na szczerą, jasną i spokojną komunikację. Jeśli zachowanie partnera nam przeszkadza, najlepiej z nim o tym porozmawiać, zachowując przy tym szacunek do drugiej osoby.

Dobrą praktyką jest również unikanie sformułowań typu „ty zawsze...”, „ty nigdy...”. Zamiast tego warto wybrać komunikaty, które ukażą nasz punkt widzenia, nasze emocje i potrzeby. Zdania takie jak „to dla mnie ważne”, „byłabym szczęśliwa, gdyby to się zmieniło” tworzą pozytywny przekaz, który nie jest formą ataku.

Poza dostosowaniem komunikatu warto także przyjrzeć się swoim emocjom i zadać sobie pytanie, czy na pewno wynikają z drobiazgów, o które nieustannie się kłócimy. Może się okazać, że takie sprzeczki pozwalają nam jedynie dać łatwy upust frustracji, która gromadzi się w nas z zupełnie innego powodu, który może być związany na przykład z trudnym momentem w pracy czy problemami rodzinnymi.


Czytaj także:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama