Reaktywacja trendu z lat 80-tych. Kultowa fryzura wraca do salonów fryzjerskich
Takie włosy już dawno temu robiły furorę na ulicach, a teraz znów wracają do łask i będą podbijały salony fryzjerskie. Zobacz, komu pasuje to cięcie i jak je stylizować, aby zawsze prezentowało się jak świeżo po zejściu z fotela u fryzjera.

Co sezon do salonów fryzjerskich przychodzą nowe trendy, ale ten wielu osobom może wydawać się znajomy, bo królował już w latach 80-tych. Dodaje pazura i od razu podkręca charakter, a robi się go w niezwykle prosty sposób i bez specjalnej stylizacji. Wystarczy dobry fryzjer i precyzyjne cięcie, a powstanie efektowna fryzura, która z pewnością zbierze komplementy na ulicy. Brzmi dobrze? Zobacz, jak nazywa się to kultowe cięcie, aby wiedzieć, o co poprosić przy najbliższej wizycie u fryzjera.
Wielki powrót hitowej fryzury sprzed lat
Jednym z najmodniejszych cięć nadchodzącego sezonu bez wątpienia będzie "wolf cut", czyli mocno cieniowana fryzura z dużą objętością i postrzępioną grzywką. Takie włosy to ukłon w stronę lat 80-tych, kiedy to wiele pań decydowało się na podobne strzyżenia, aby zyskać wrażenie większej ilości włosów, szczególnie tych z natury cienkich.
Podobne fryzury można również spotkać pod nazwami "mullet" czy "shaggy" i mówi się nawet, że "wolf cut" jest połączeniem oby tych trendów, więc jeśli planujesz wyczarować na swojej głowie tego typu cudo, powiedz fryzjerowi o wszystkich tych inspiracjach, a z pewnością od razu znajdziecie wspólny język. W sieci znajduje się też całe mnóstwo zdjęć, od których pokazania najlepiej rozpocząć wizytę u fryzjera.
Komu pasuje "wolf cut"?
A kto powinien zdecydować się na wilcze cięcie? "Wolf cut" to strzyżenie niezwykle uniwersalne, ponieważ pasuje zarówno blondynkom, jak i brunetkom, krótkim i długim włosom. Do tego świetnie wygląda u osób w każdym wieku i optycznie wyszczupla twarz, dzięki dużej ilości warstw i stopniowaniu. Szczególnie korzystnie będzie wyglądał u kobiet z naturalnie cienkimi i oklapniętymi włosami, bo taka metoda cięcia od razu robi naturalny volume i sprawia wrażenie gęstszych pasm.
Jakby tego było mało, wilcze cięcie w stylu lat 80-tych odejmuje lat i sprawia, że każdy, nawet najprostszy outfit nagle wygląda bardzo stylowo. Z pewnością będzie więc dobrym wyborem na nadchodzącą jesień, aby dodać sobie pewności siebie w coraz krótsze, chłodniejsze i ciemniejsze dni.
Jak stylizować "wolf cut"?
"Wolf cut" to fryzura z natury lekko roztrzepana, sprawiająca wrażenie niedbałej i jej niewątpliwym plusem jest to, że nie trzeba tu zbyt wiele stylizować i tracić rano mnóstwo czasu z lokówką czy suszarką w dłoni. Wystarczy tylko chwila-moment i całość wygląda świetnie, a podstawą jest wklepanie we włosy pianki, aby nadać im tekstury. Dodatkowo można lekko podkręcić pasma, aby jeszcze bardziej podkreślić warstwy i dodać całości większej objętości. Na sam koniec zostaje już tylko delikatne spryskanie fryzury lekkim lakierem i gotowe.
Czytaj także: