Reklama

Współczesna telewizja coraz częściej sięga po klasykę, aby ponownie opowiedzieć znane historie w nowej formie. HBO postanowiło przywrócić widzom kultowy serial Ingmara Bergmana „Sceny z życia małżeńskiego” w nowym, odświeżonym wydaniu, które ukazało się w 2021 roku. Produkcja porusza temat rozpadu relacji dwojga ludzi, ukazując go przez pryzmat emocji, wzajemnych oczekiwań i osobistych rozczarowań. Efekt? Wciągająca opowieść, która, choć osadzona niemal wyłącznie w jednym domu, trzyma widza w napięciu od pierwszej do ostatniej sceny.

Reklama

„Sceny z życia małżeńskiego” – nowa wersja kultowego serialu

Ingmar Bergman stworzył „Sceny z życia małżeńskiego” w 1973 roku. Serial zyskał status kultowego, a nowa wersja autorstwa Hagai Leviego i Amy Herzog przenosi tę samą tematykę na grunt współczesny. To historia jednej pary – Miry i Jonathana – których relacja rozpada się na naszych oczach.

Akcja niemal całkowicie toczy się w jednym domu, co nadaje serialowi kameralny charakter. Minimalizm przestrzeni pozwala skupić się wyłącznie na bohaterach, ich emocjach i decyzjach. Widz staje się niemal świadkiem prywatnych rozmów, sporów i cichych chwil między małżonkami.

Emocjonalna intensywność i minimalizm przestrzeni

Serial w pełni koncentruje się na psychologii relacji. Kamera nie opuszcza pary głównych bohaterów, co pozwala wnikliwie obserwować narastające napięcia i pogłębiający się kryzys. Produkcja nie zawiera zbędnych wątków pobocznych, skupiając się wyłącznie na dwojgu ludzi i ich wewnętrznym świecie.

Nietypowym zabiegiem twórczym było pokazanie aktorów przed rozpoczęciem odcinków – widzimy, jak przygotowują się do gry, przechodząc z przyczep na plan zdjęciowy. Zabieg ten, według reżysera, miał na celu podkreślenie, że opowiadana historia mogłaby dotyczyć każdego. Choć dla części widzów może być to element zbędny, wprowadza dodatkową warstwę interpretacyjną.

Jessica Chastain i Oscar Isaac w przejmujących rolach

Jessica Chastain i Oscar Isaac wcielają się odpowiednio w Mirę i Jonathana. Ich postacie są złożone, wielowymiarowe i skomplikowane. Od początku czujemy napięcie, a relacja ewoluuje – od pozornego spokoju do pełnego emocjonalnego rozpadu. Gra aktorska obojga artystów sprawia, że widz angażuje się emocjonalnie i z napięciem śledzi każdą kolejną scenę.

Wrażenie autentyczności jest tak silne, że łatwo zapomnieć, iż to tylko fikcja. Reżyser zdecydował się odwrócić role względem oryginału – tym razem to kobieta decyduje się odejść. To zabieg, który zwraca uwagę na społeczne oczekiwania wobec płci i sposób, w jaki oceniamy decyzje kobiet.

Trudne pytania, jeszcze trudniejsze odpowiedzi

Levi i Herzog stworzyli scenariusz, który nie oferuje prostych odpowiedzi. Dialogi są gęste, pełne niedopowiedzeń, autentyczne. Ich historia nie odkrywa nowych faktów o związkach – pokazuje natomiast znane problemy z nową intensywnością i stylem. To nie jest serial łatwy w odbiorze. To pięć odcinków pełnych emocji, niedopowiedzeń i brutalnej szczerości.

Widz nie dostaje wytchnienia – musi zmierzyć się z trudnymi pytaniami i odpowiedziami, które czasem nie padają wprost. „Sceny z życia małżeńskiego” to dramat, który pokazuje, że nie zawsze da się uratować miłość. Nawet jeśli próbujemy. Nawet jeśli bardzo chcemy. I właśnie ta brutalna prawda – podana w sposób mistrzowski – sprawia, że serial ten zapada w pamięć na długo.


Czytaj także:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama