Reklama

Tej jesieni Netflix nie da odpocząć widzom. Ci najbardziej spragnieni dreszczyku emocji, nie mogą przegapić produkcji „Kobieta z kabiny dziesiątej” , którą od dziś można oglądać na platformie. Film w reż. Simona Stone'a to thriller psychologiczny oparty na bestsellerowej powieści Ruth Ware o tym samym tytule wydanej w 2016 roku. Twórcami scenariusza są Stone, Joe Shrapnel oraz Anna Waterhousa. Fani popularnej książki są zachwyceni, że wreszcie doczekali się jej ekranizacji.

Reklama

„Kobieta z kabiny dziesiątej” i rejs pełen zagadek

Główną rolę w filmie gra Keira Knightley. Aktorka, którą niedawno mogliśmy podziwiać w innej produkcji Netflixa „Black Doves” w roli agentki działającej pod przykrywką, tym razem wciela się w postać dziennikarki.

Grana przez nią bohaterka Lo Blacklock uczestniczy w luksusowym rejsie po Morzu Północnym w ramach służbowego zlecenia. Pewnej nocy widzi, jak jakaś kobieta zostaje wyrzucona za burtę. Załoga utrzymuje jednak, że na pokładzie nie brakuje żadnego z pasażerów. Kiedy nikt nie chce jej uwierzyć, kobieta decyduje się przeprowadzić własne śledztwo.

W obsadzie filmu znaleźli się również m.in. Guy Pearce, Hannah Waddingham oraz Kaya Scodelario.

Fani zacierają ręce

Już sam zwiastun produkcji wzbudził duże zainteresowanie i do momentu premiery zdobył 4,7 mln wyświetleń. „Przeczytałem powieść Ruth Ware. Cieszę się, że zobaczę ją na ekranie”, „Uwielbiam Keirę Knightley i seriale szpiegowskie. Nie mogę się doczekać” – piszą widzowie w komentarzach pod trailerem. Wszystko wskazuje na to, że szykuje się kolejny hit Netfliksa i emocjonujący seans w sam raz na jesienny weekend.

Czytaj także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama