Ed Gein to nie tylko „Potwór” z Netflixa. 3 kultowe filmy pokazują jego mroczne oblicze
„Potwór: Historia Eda Geina” to kolejna odsłona mrocznej antologii Netflixa. Serial budzi kontrowersje i cieszy się dużą oglądalnością. Ale postać Rzeźnika z Plainfield stanowiła też inspirację dla innych produkcji filmowych, które szybko zdobyły status kultowych. Te pozycje to dzisiaj klasyka kina grozy.

Seria „Potwór” na Netflix to biograficzna antologia poświęcona seryjnym mordercom. W pierwszej odsłonie główną postacią był Jeffrey Dahmer, natomiast drugi sezon poświęcony został historii braci Menendez. W tym miesiącu na platformie zadebiutowała 3. część serii, która opowiada losy Eda Geina. Rzeźnik z Plainfield stał się także pierwowzorem dla bohaterów różnych thrillerów i horrorów tworzonych przez legendarnych twórców kina grozy, które zgłębiają mroczne strony jego osobowości.
„Psychoza”
Dzieło w reżyserii Alfreda Hitchcocka to absolutny must watch dla każdego fana kina grozy. Ten psychologiczny thriller ukazuje złożoną osobowość Normana Batesa. Zarządzający motelem mężczyzna jest — podobnie jak Ed Gein — na pierwszy rzut oka nieśmiały, ale kryje mroczne oblicze. Tak samo jak w przypadku Rzeźnika z Plainfield, istotną rolę w jego życiu odgrywa dominująca matka.
„Psychoza” powstała na podstawie powieści Roberta Blocha, który mieszkał w Wisconsin, nieopodal miejscowości, w której Ed Gein dokonywał makabrycznych czynów. Autor czerpał garściami z historii psychopatycznego mordercy.
„Teksańska masakra piłą mechaniczną”
Kolejny klasyk kina grozy, który inspirowany był działalnością Rzeźnika z Plainfield, to „Teksańska masakra piłą mechaniczną” z 1974 r. Film wyreżyserował Tobe Hooper, tworząc pierwszy w historii kinematografii slasher, który zdobył globalną popularność i utorował drogę kolejnym kultowym pozycjom, takim jak „Halloween” czy „Piątek, trzynastego”.
„Teksańska masakra piłą mechaniczną” opowiada o losach grupy przyjaciół, którzy trafiają do wyjątkowo niebezpiecznego zakątka Texasu, gdzie czyha na nich Leatherface — morderca, skrywający prawdziwe oblicze za straszliwą maską. Reżyser Tobe Hooper inspirował się historią Eda Geina, skupiając się jednak nie tyle na cechach jego osobowości, co jego zbrodniach.
„Milczenie owiec”
To absolutna klasyka wśród dreszczowców, zarówno w świecie literatury, jak i kinematografii. Film z 1991 r. w reżyserii Jonathana Demme to ekranizacja znakomitej powieści Thomasa Harrisa. Fabuła śledzi losy agentki Starling, która nawiązuje współpracę z seryjnym mordercą, Hannibalem Lecterem.
Ale poza świetną kreacją Anthony'ego Hopkinsa film przyprawia o szybsze bicie serca także za sprawą postaci nieuchwytnego przestępcy — Buffalo Billa. Pozostawia on po sobie tropy w postaci makabrycznych trofeów. Tę skłonność twórcy „zapożyczyli” z historii Eda Geina, w którego domu również dokonano odkryć jak z horroru. I chociaż „Milczenie owiec” to znacznie bardziej złożony obraz, postać Buffalo Billa dokłada się do mrocznego klimatu tego docenionego przez widzów i krytyków filmu.
Czytaj także:
- To najbardziej gorąca premiera na Netflix tej jesieni. Na finał kultowej serii czeka cały świat
- AI wskazało 3 filmy idealne na jesień. Te klasyki aż się proszą o seans z herbatką i kocykiem
- Obejrzałam „K-Popowe Łowczynie Demonów” na Netflix. Już wiem, w czym tkwi ich fenomen