Cillian Murphy w nowym filmie Netfliksa. Czy „Steve” przebije „Oppenheimera”?
Netflix szykuje potężne uderzenie emocjonalne. „Steve”, z Cillianem Murphym w roli dyrektora szkoły ostatniej szansy, to opowieść o walce z systemem, młodzieżowych dramatach i wewnętrznych demonach. Czy to najważniejsza rola Murphy’ego od czasu „Oppenheimera”?

„Steve” to nowy film Netflixa, który już teraz budzi ogromne emocje. Produkcja jest ekranizacją powieści Maxa Portera zatytułowanej „Shy”, a sam autor odpowiada za scenariusz. Film przedstawia dramatyczny dzień z życia Steve’a - dyrektora szkoły ostatniej szansy dla trudnej młodzieży. W tę poruszającą rolę wciela się nagrodzony Oscarem Cillian Murphy. Pierwszy zwiastun filmu już trafił do sieci, ukazując pełen napięcia klimat i dramatyczną atmosferę.
„Steve” - obiecująca nowość Netflixa
Film „Steve” ma wszystko, by stać się najważniejszym dramatem jesieni - poruszający temat, wybitna obsada i doświadczony reżyser to tylko początek listy atutów. Scenariusz Maxa Portera, który zna swój materiał na wylot, pozwala na autentyczne i głębokie przedstawienie problemów bohaterów. A o czym opowiada ta produkcja? Dyrektor szkoły Steve desperacko walczy o przetrwanie swojej placówki, która znajduje się na skraju zamknięcia.
Jego misja nie jest łatwa, bo nie tylko musi zmierzyć się z problemami wychowawczymi uczniów, ale też z własnymi kłopotami psychicznymi. Równolegle widzowie poznają historię Shy, czyli nastolatka mierzącego się z bolesną przeszłością i niepewną przyszłością. Chłopak stara się pogodzić z własną wrażliwością, co czyni jego postać jeszcze bardziej autentyczną i przejmującą.
Obsada i produkcja, która robi wrażenie
W filmie „Steve” zobaczymy nie tylko Cilliana Murphy’ego, ale również utalentowanego Jaya Lycurgo, który wciela się w postać Shy - wrażliwego i zagubionego nastolatka. Murphy i Lycurgo tworzą na ekranie silny duet emocjonalny, którego relacja może stanowić o sile tej produkcji. Oprócz nich w obsadzie pojawiają się także Simbi Ajikawo oraz Emily Watson, co tylko wzmacnia dramatyczny ładunek filmu.
Z kolei za reżyserię odpowiada Tim Mielants, znany z pracy przy takich produkcjach jak „Peaky Blinders” czy „Small Things Like These”. To właśnie z serialu o gangu z Birmingham widzowie najlepiej kojarzą duet Mielants-Murphy. Ich współpraca przynosiła już w przeszłości znakomite efekty, dlatego oczekiwania wobec „Steve’a” są szczególnie wysokie. Mielants potrafi tworzyć atmosferę pełną napięcia i psychologicznej głębi, co w połączeniu z wrażliwą rolą Murphy’ego może zaowocować kolejnym wielkim sukcesem.
Kiedy premiera filmu „Steve” na Netflix?
Netflix zaplanował premierę filmu „Steve” na 3 października. To właśnie tego dnia widzowie będą mogli zanurzyć się w poruszającym świecie przedstawionym przez Maxa Portera i reżysera Tima Mielantsa. Jesienna data premiery jest tu idealna, bo „Steve” świetnie wpisuje się w klimat refleksyjnych, pełnych napięcia opowieści, które przyciągają uwagę podczas chłodniejszych dni.
Czytaj także: