Był wielkim oscarowym „przegranym”. Od 1. minuty wciąga widza bez reszty
Choć przez wielu krytyków typowany był na największego zwycięzcę ostatniego rozdania Oscarów, „Brutalista” ostatecznie przegrał z „Anorą” w walce o statuetkę za najlepszy film. To jednak arcydzieło, które od pierwszej minuty hipnotyzuje i nie pozwala oderwać wzroku od ekranu. Emocjonalna opowieść o imigracji, przemocy, sztuce i cenie wolności.

Niektóre filmy budzą zachwyt swoją formą, inne uderzają w czułe struny tematyką – ale są też takie, które robią jedno i drugie naraz. „Brutalista”, monumentalne dzieło Brady’ego Corbeta, to właśnie taki przypadek: obraz, który nie tylko imponuje rozmachem, ale również zostawia widza z szeregiem trudnych pytań o wolność, władzę, tożsamość i przemoc. Film, który wciąga natychmiast i nie pozwala się od siebie oderwać.
„Brutalista” - historia, która porusza do głębi
„Brutalista” to epicki dramat, który po swojej premierze w 2024 roku na Festiwalu Filmowym w Wenecji szybko przyciągnął uwagę krytyków i widzów. Reżyser Brady Corbet oraz współscenarzystka Mona Fastvold stworzyli oryginalny, trzyipółgodzinny film zrealizowany w technologii VistaVision, z uwerturą i przerwą, przypominający dawne filmowe epopeje.
Film opowiada historię fikcyjnego węgierskiego architekta László Tótha, ocalałego z Holokaustu, który emigruje do Stanów Zjednoczonych, gdzie próbuje odbudować swoje życie i karierę. Tematyka obejmuje imigrację, antysemityzm, kapitalizm, uzależnienia, a także brutalność systemów społecznych. Choć „Brutalista” był przez wielu uznawany za potencjalnego zwycięzcę Oscara w kategorii najlepszy film, ostatecznie przegrał z „Anorą”.
Adrien Brody w niesamowitej roli – kim jest László Tóth?
W główną rolę wcielił się Adrien Brody, dla którego była to jedna z najlepszych kreacji aktorskich w karierze. Tóth, przedstawiony jako samotny, zdeterminowany twórca, trafia do USA po wojnie. Tam, w Filadelfii, najpierw pracuje w sklepie meblowym swojego kuzyna Attili (Alessandro Nivola), a następnie zyskuje uznanie dzięki projektowi biblioteki w posiadłości rodziny Van Buren.
Jego mecenatem zostaje Harrison Van Buren (Guy Pearce), ekscentryczny milioner, który początkowo nieufny wobec obcego, z czasem przekonuje się do jego nowoczesnej wizji architektury. Ich relacja jednak szybko przybiera mroczny obrót. Van Buren, jak ukazuje film, jest pełen sprzeczności – to mecenas i oprawca, miłośnik sztuki i jej brutalny konsument.
Nie tylko sztuka. O czym opowiada „Brutalista”?
Scenariusz filmu eksploruje wiele warstw – od traumy ocalałego z Holokaustu, przez mechanizmy władzy i wykluczenia, aż po refleksję nad kondycją sztuki i architektury w kapitalistycznym świecie. Brutalizm, będący nie tylko stylem architektonicznym, ale i symbolem oporu wobec upiększającego zakłamania, zostaje tu wykorzystany jako metafora dla życia głównego bohatera.
Gdy Tóth po raz pierwszy widzi Statuę Wolności, kamera pokazuje ją do góry nogami. To symboliczne odwrócenie marzenia o wolności, zwiastujące brutalną rzeczywistość, z którą przyjdzie mu się zmierzyć w nowym kraju.
Gdzie obejrzeć film „Brutalista”?
Obecnie „Brutalistę” można obejrzeć w wybranych serwisach streamingowych, w tym między innymi na Canal+, Prime Video, SkyShowtime oraz Apple TV. Z obsady, oprócz Brody’ego, wyróżniają się również Felicity Jones jako Erzsébet Tóth, Raffey Cassidy jako Zsófia, Joe Alwyn jako Harry Van Buren oraz Isaach de Bankolé jako Gordon.
„Brutalista” to dzieło pełne emocji, napięcia i głębokiej refleksji nad tym, czym jest wolność, sztuka i pamięć. Choć nie zdobył Oscara za najlepszy film, jego siła artystyczna i emocjonalna przyciąga widzów, którzy od pierwszej minuty nie mogą oderwać wzroku od ekranu.
Czytaj także:
- 9 nominacji do Oscara zupełnie nie dziwi. Przez śmiech do łez w niesamowitej scenerii
- Ukryta perełka z HBO. Zaskakuje głębią i czułym humorem na tle „zwyczajnego” życia
- Ten film mógłby trwać cały dzień, a i tak bym oglądała. Tytuł mówi sam za siebie