Zwykła obojętność czy "functional freeze"? Te 3 zachowania to sygnały alarmowe
Gdy czujesz, że życie zaczyna cię przytłaczać i nie masz na nic siły, to wcale nie musi być tylko chwilowy spadek formy. Tak lubi się też zaczynać "functional freeze", o którym zdecydowanie za mało się mówi. Zobacz, czym jest to zjawisko i jak sobie z nim radzić.

Każdy z nas czasem ma dość i opada z sił. Szybkie tempo życia, codzienne obowiązki i różnego rodzaju stresy potrafią odebrać nam chęci i sprawić, że po powrocie z pracy mamy już ochotę tylko położyć się brzuchem do góry i nic nie robić. Kiedy jednak taki stan utrzymuje się długo i staje się codziennością, to może być niepokojący znak. Tak może zaczynać się "functional freeze", ale mało kto zna to pojęcie i wie, z czym się ono wiąże. Poznaj więc bliżej stan zamrożenia i naucz się, jak sobie z nim radzić.
Czym jest "functional freeze"?
"Functional freeze" to zamrożenie funkcjonalne, czyli stan obojętności emocjonalnej. Po czym go poznać? Przede wszystkim odczuwa się wtedy stałe przytłoczenie. Takie osoby zwykle funkcjonują niby normalnie, chodzą do pracy i wypełniają codzienne obowiązki, ale prawda jest taka, że robią to jak automaty, bez żadnej życiowej satysfakcji. Nie chcą, aby środowisko zauważyło, że coś jest u nich nie tak, więc codziennie ubierają maskę, pod którą chowają swoją niemoc, brak sił i poczucie samotności, nawet będąc wśród ludzi.
A skąd bierze się takie poczucie zamrożenia? Zwykle jest to efekt różnego rodzaju traum z przeszłości, ale także długotrwałego stresu. Przez ciągłe napięcie organizm zaczyna się odcinać od uczuć, aby się chronić, jednak w efekcie stajemy się po prostu jak roboty i funkcjonujemy automatycznie, zamiast czuć, przeżywać i czerpać z życia pełnymi garściami Dobra wiadomość jest jednak taka, że można z tym walczyć i to w całkiem prosty sposób. Zobacz kilka pomysłów na radzenie sobie z "functional freeze" każdego dnia.
Jak sobie z tym radzić?
Aby wyjść ze stanu zamrożenia, najlepiej się sobą zaopiekować, a przez to stwierdzenie każdy może rozumieć coś innego. Dla jednych najlepszym resetem będzie spacer w ciszy po lesie, a komuś innym największe odprężenie przyniesie wieczór z ulubioną książką i relaksującą muzyką. Dobrym pomysłem może okazać się także sesja masażu, wyjście na saunę czy po prostu długa, odprężająca kąpiel w domowym zaciszu.
Trzeba więc dostosować formę odpoczynku do siebie i zapewnić sobie chwilę tylko dla siebie. Nawet jeśli początkowo będzie się to zdawało nie przynosić efektów i obojętność wciąż pozostanie, to każda taka okazja do odpoczynku dla ciała i ducha powinna przynosić efekty.
Czytaj także: