Reklama

O „quiet quitting” słyszeli już chyba wszyscy, a co z „quiet cracking”? To zjawisko może być równie częste, choć jeszcze nie jest o nim tak głośno. Do jego możliwych źródeł zaliczamy wiele czynników, ale nie wszystkie z nich muszą być związane z tym, czego wymagają od nas przełożeni. „Quiet cracking” może też wynikać z nierealistycznych oczekiwań, które mamy wobec siebie.

Reklama

Skąd się bierze „quiet cracking”?

„Quiet cracking”, czyli ciche załamanie, oznacza chroniczne niezadowolenie związane z tym, jak wygląda nasza praca. Takie zjawisko nie zachodzi z dnia na dzień. Jego źródłem są powtarzające się sytuacje lub nieustające przez dłuższy czas czynniki, które systematycznie wywołują w nas negatywne emocje dotyczące pracy.

Przyczyny „quiet cracking” mogą być zewnętrzne lub wewnętrzne. Do zewnętrznych zaliczamy na przykład zbyt wysokie wymagania ze strony przełożonych, którym nie jesteśmy w stanie sprostać. Z kolei wśród źródeł wewnętrznych możemy zaobserwować obciążającą presję, którą sami na siebie nakładamy.

Czy przechodzisz przez „quiet cracking”? 8 sygnałów

Czasami trudno zidentyfikować powody obniżonego nastroju. Jeśli czujemy, że negatywne emocje mogą być związane z pracą i zwiastować „quiet cracking”, warto zwrócić uwagę na kilka możliwych oznak.

  • Unikanie interakcji, które może przejawiać się nie tylko niechęcią do pracy w grupie, lecz także omijaniem spotkań integracyjnych.
  • Negatywne emocje lub stany, które regularnie pojawiają się w pracy bądź na samą myśl o niej, na przykład drażliwość czy frustracja.
  • Spadek motywacji, na przykład obojętne nastawienie do tego, jakie perspektywy są dla nas dostępne w miejscu pracy.
  • Brak inicjatywy, w tym niechęć do podejmowania się nowych obowiązków.
  • Opór przed zmianą, którego sygnałem jest na przykład negatywne nastawienie do wdrażania nowych technologii.
  • Spadek efektywności i produktywności, który pojawia się, nawet jeśli wciąż teoretycznie spełniamy wszystkie swoje obowiązki.

„Quiet cracking” - jak z tego wybrnąć?

Aby uporać się z „quiet cracking”, trzeba najpierw zlokalizować źródło problemu. Jeśli to czynniki zewnętrzne wpływają na pogorszenie naszego stanu, warto przeanalizować to, co dokładnie stoi za negatywnymi emocjami. O źródle problemu najlepiej szczerze porozmawiać z osobą, która ma na to bezpośredni wpływ. Jeśli na przykład to nadmiar obowiązków wywołuje w nas frustrację, warto to zasygnalizować, aby odpowiedzialna za to osoba miała szansę zmienić tę sytuację.

W przypadku czynników wewnętrznych warto przyjrzeć się swoim motywacjom. Nakładając na siebie presję osiągnięcia pewnych celów, dobrze najpierw zadać sobie pytanie, czy takie oczekiwania są jakkolwiek realistyczne. Próba mierzenia się z założeniami, którym nikt nie byłby w stanie sprostać, jest źródłem permanentnej frustracji, która może prowadzić do długotrwałego pogorszenia nastroju.


Czytaj także:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama