Reklama

Dużo, szybko i intensywnie - te słowa zdają się najlepiej opisywać okoliczności, w jakich padamy ofiarą „bombardowania” miłością. Deklaracje wielkiej miłości, wywieranie presji i zawłaszczanie przestrzeni są formą manipulacji, która ma pomóc w przejęciu nad nami kontroli i stworzeniu schematu zależności. Jak się przed tym chronić? Połóż nacisk na trzy ważne rzeczy.

Reklama

„Love-bombing” - jak się przed nim chronić? Zwróć uwagę na tempo

Łatwo ulec iluzji, którą kreuje osoba stosująca „love-bombing”. Może nam się wydawać, że druga strona tworzy z nami wyjątkową więź, jednak to wcale nie jest jej rzeczywista intencja. Osoba, która świadomie ucieka się do strategii „bombardowania” miłością, próbuje osiągnąć swój cel poprzez manipulację. Dąży w ten sposób do zdobycia kontroli i stworzenia zależności.

Dlatego warto dbać o to, by relacja nie rozwijała się zbyt szybko. Zwolnienie tempa może skutecznie odstraszać osoby stosujące „love-bombing”, dzięki czemu same odpuszczają. Pomocne jest tutaj zwłaszcza pamiętanie o zachowaniu balansu między rozwojem relacji a własnym życiem - poświęcanie czasu na inne ważne dla nas kwestie, na przykład zainteresowania.

Stawiaj granice i obserwuj reakcje

W stopniowym, powolnym rozwijaniu relacji pomaga umiejętność jasnego stawiania granic. Jeszcze bardziej pomocne jest obserwowanie reakcji, które pojawiają się w tym momencie. Zyskujemy dzięki nim ważną informację zwrotną, która pozwala poznać prawdziwe intencje drugiej strony.

Osoba, której rzeczywiście na nas zależy, będzie umiała uszanować te granice ze względu na troskę o nasze dobro i chęć budowania zdrowej relacji. Jeśli jednak asertywność spotka się z postawą obronną, krytyką czy agresją, dobre intencje stają pod wielkim znakiem zapytania, dlatego taka reakcja powinna być dla nas ostrzeżeniem.

Czy to „love-bombing”? Sprawdź, czy za słowami idą działania

Jeśli w głowie zapala nam się czerwona lampka, warto zwrócić uwagę na to, jak słowa drugiej strony mają się do rzeczywistości. Osoba stosująca „love-bombing” może posługiwać się także tym, co kryje się pod hasłem „future faking”. W takiej sytuacji pojawia się wiele propozycji, zapewnień lub nawet obietnic, które nie mają nic wspólnego z prawdą.

Dlatego podejrzewając „love-bombing”, należy uważnie zestawiać to, jak słowa mają się do działań. Czy wysyłane komunikaty to jedynie seria obietnic bez pokrycia? A może wręcz przeciwnie - za każdą propozycją idą rzeczywiste działania, które posuwają relację do przodu? Dostrzeżenie takich zależności pomaga odkryć, czy intencje osoby, z którą się spotykamy, są dobre i szczere.


Czytaj także:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama