Dla niektórych norma, dla innych „micro-cheating”. Najważniejsze, to pamiętać o jednej rzeczy
Przykłady zjawiska, które kryją się pod hasłem „micro-cheating”, dla każdego mogą być zupełnie inne. Z czego wynikają różne reakcje na to samo zachowanie? Co należy ustalić z partnerem, aby nie narażać się na cierpienie? Dowiedz się, co jest podstawą przeciwdziałania szkodom wyrządzanym przez mikrozdrady.

Niby nic się nie stało, a mimo to pojawia się niepokój, smutek i poczucie nadwyrężonego zaufania - to jeszcze nie zdrada, a jednak w wyniku działań partnera budzi się w nas sprzeciw. To właśnie „micro-cheating”, czyli zachowania, które mogą nie przekreślać całkowicie związku, ale wciąż wpływają na niego negatywnie.
„Micro-cheating”, czyli zdrada w skali mikro
„Micro-cheating” należy do szarej strefy - to zachowanie, którego nie nazwalibyśmy pełnoprawną zdradą, ale jednocześnie nie czujemy się z nim komfortowo. Chodzi o takie sytuacje, które wywołują w nas nie tylko dyskomfort, lecz także poczucie, że nasze zaufanie zostało naruszone, a granice przekroczone.
Choć zbiór takich zachowań może być dla każdej osoby zupełnie inny, efekt zawsze jest taki sam - związek w wyniku powtarzających się mikrozdrad może ucierpieć. Osoby, które są stale narażone na wątpliwości co do wierności, na nadwyrężanie zaufania i zacieranie się granic, mogą przestać czerpać satysfakcję z relacji, w której się znajdują.
Dla jednych norma, dla drugich mikrozdrada - jak to działa?
Mikrozdrada dla każdego będzie oznaczała coś innego - to subiektywna kwestia naszych preferencji. Są osoby, dla których kontaktowanie się z byłym partnerem jest niepożądane i budzi lęk, z drugiej strony dla wielu innych utrzymywanie tego rodzaju relacji nie stanowi żadnego problemu. Sposób, w jaki zareagujemy na konkretne zachowanie, jest silnie związany z przekonaniami, które są nam bliskie.
Czym może przejawiać się „micro-cheating”? To może być na przykład flirtowanie z innymi ludźmi. Niektórzy za przekroczenie granicy uznają nadmierny lub nieadekwatny kontakt fizyczny z osobami spoza związku. Nie chodzi tutaj o stosunki seksualne - pod takim kontaktem może kryć się na przykład dotyk. W dobie mediów społecznościowych takim naruszeniem granic może być również wchodzenie w różnego rodzaju interakcje z innymi użytkownikami, które budzą nasz dyskomfort.
Dlaczego ustalenie granic to podstawa?
Problemów, które wiążą się z mikrozdradami można łatwo uniknąć - najważniejsze jest ustalenie tego, co rozumiecie przez pojęcie zdrady i przekroczenia granic. Warto przeanalizować z partnerem konkretne przykłady, aby obie strony miały pewność co do tego, o jakich sytuacjach mowa. Zachowanie otwartości i szacunku do partnera to przy takiej rozmowie podstawa - coś, co nam wydawało się zupełnie niewinnym zachowaniem, dla drugiej strony może być źródłem negatywnych emocji.
Każdy z partnerów ma prawo widzieć granice związku inaczej - ważne jest to, żeby ustalić wspólną wersję, która przez wszystkich będzie respektowana. Warto przed taką rozmową zadać ważne pytania sobie samemu: „czy takie zachowanie mnie rani?”, „czy będę się czuć bezpiecznie, jeśli dojdzie do takiej sytuacji?”. Kiedy zasady są klarowne, obie strony mogą łatwo uniknąć sytuacji, które jednemu z partnerów mogłyby sprawić ból.
Czytaj także:
- „Bickering” to prosta droga do końca związku. Jak zerwać z tym nawykiem?
- Było, ale nie minęło? Zazdrość retroaktywna może zniszczyć najlepsze związki
- Prosisz o pomoc w obowiązkach, a i tak wykonujesz je sama? Witaj w świecie „weaponized incompetence”